List z Boliwii

Kiedy w sobotę, 15 maja [1982], wieczorem wsiadłem do samolotu w Nowym Jorku, aby przez Miami na Florydzie i przez Panamę polecieć do Santa Cruz w Boliwii, uświadomiłem sobie jasno cel tej podróży (...).
W ciszy wieczornego lotu wyraźnie stanęło w mojej świadomości wszystko, co stanowi treść tego określenia. Ująłem to w dziesięciu następujących punktach. Zawierają one to, co można by nazać wielkimi charyzmatami Ruchu.
ks. Franciszek