Ja oraz mój stwórca. Życie duchowe wg Johna Henry'ego



Być chrześcijaninem to coś więcej niż tylko wyznawać określony zbiór prawd wiary. „Wierzysz, że jest jeden Bóg? – pyta św. Jakub – Słusznie czynisz. Lecz także i złe duchy wierzą i drżą” (Jk 2, 19). Nie wystarczy wierzyć w Boga; trzeba Mu za-wierzyć, do końca, bezgranicznie. Także wtedy, gdy zdaje się ukrywać, zasłaniać swoją twarz. Być uczniem Chrystusa to podążać za Barankiem, dokądkolwiek idzie. To oddać życie i oddać wszystko, ryzykując same straty z ludzkiego punktu widzenia. To osobiście i bezgranicznie zaangażować się w przygodę, jaką proponuje Jezus, choćby inni mówili, że to zwykłe szaleństwo. Jak pustelnicy z Egiptu i Kapadocji, jak Franciszek i Dominik, jak Karol de Foucauld i Edyta Stein. I wielu innych przyjaciół Boga przed nami, którzy nie odmówili Mu niczego. Dziś przychodzi kolej na mnie i na ciebie. To nasze pięć minut w historii. Jezus staje przed tobą i mówi „Pójdź za Mną”. Znaczy: „Zostaw wszystko – ludzkie zabezpieczenia i kalkulacje. Nie bój się wejść na wąską ścieżkę, która prowadzi na szczyt, tam gdzie mieszkam z Ojcem w miłości Ducha Świętego. Tam, gdzie jest twój prawdziwy dom”. Jemu nie chodzi tu o zwykłe chrześcijaństwo, lecz o „chrześcijaństwo do kwadratu”!

Motto kardynała Newmana Cor ad cor loquitur, czyli „Serce mówi do serca”, daje nam wgląd w jego rozumienie życia chrześcijańskiego jako wezwania do świętości, doświadczanego jako najgłębsze pragnienie ludzkiego serca aby złączyć się w zażyłej komunii z sercem Boga.

(Benedykt XVI)