Osoba, która zaczyna się prawdziwie modlić, zaczyna jaśnieć blaskiem Boga, a na jej twarzy można dostrzec przedziwne promienie szczęścia (mamy na to potwierdzenie w samym Piśmie Św!). Taka osoba staje się dla innych pociągająca, ponieważ bije od niej wewnętrzna siła i ciepło, które innych przyciągają.
Ale to jaśnienie wcale nie jest najważniejsze, to jedynie efekt uboczny prawdziwej modlitwy serca. Ważniejsze jest to, co dzieje się w życiu takiej osoby: układają jej się relacje, jest spokojna o swoje codzienne życie, zdrowie i swoją przyszłość.