Do maleńkiej wiosku na Polesiu przyjechałą do pracy w charakterze nauczycielki. Gdy rozpoczęła się wojna, była matką zaledwie miesięcznego synka, a jej mąż słuzył w polskim wojsku. Kobieta nie wiedziała jeszcze, że za chwilę zostanie wepchnięta w tryby totalitarnego państwa, a później NKWD przygotuje dla niej koszmarny los...
Wspomnienia Kazimiery Rafalskiej stanowią ważne świadectwo gehenny Polaków w Rosji Sowieckiej w czasie II wojny światowej i w pierwszych latach po niej. Gdyby nie stan wojenny w 1981 roku, autorka nie zdecydowałaby się na opisanie swoich przeżyć. na szczeście zrobiła to, i to w sposób doskonały, bowiem opis jej doświadczeń znakomicie trafia do czytelnika, wzbudzając jego empatię. Dzięki temu osoba nawet zupełnie nieznająca historii dowiaduje sie, czym był system stalinowski i z jak błahych powodów mozna było otrzymać wyrok 5., 10. czy 25. lat łagru, a kara odbywała się w upodlających, niezwykle ciężkich warunkach...
Dr Hubert Chudzio
Dyrektor Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń,
Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie
W pewnej chwili drzwi otworzyły się i weszło dwóch żołnierzy NKWD...
- No Rafalska, zbieraj się ze mną, pożegnaj się z synem i gospodynią i pójdziemy.
- Co będzie z moim synem? ja nie mam tutaj żadnych krewnych...
- Dziecko niech na razie pozostanie u gospodyni, później pomyslimy, co z nim zrobić. No, zbieraj się, szybko.
Rysio ze strachem patrzył na mnie rozszerzonymi oczkami i nic nie rozumiał... Zaczął płakać. Jakimi słowami mogłam to dziecko pocieszyć? Zrobiłam mu w obecnoci żołnierza znak krzyża świętego na główce, westchnęłam do Boga i podeszłam, aby pożegnać się z gospodynią. Poprosiłam ją o opiekę nad dzieckiem. Ona głośno zaszlochała. Dała mi do teczki kawał chleba i sera. Przeżegnałam się i w drogę! Dokąd? Nie wiem...
(fragment książki)